Takie sobie BMW 5 (E39) mam.
BMW 5 (E39)
Moderatorzy: Czolg, zimss, Saillupus, Wiecko, pilot
- pilot
- Forumowicz
- Posty: 2493
- Rejestracja: 16-03-2009, 16:03
- Lokalizacja: 53.447171,14.553909
- Płeć:
- Kontaktowanie:
- Status: Offline
BMW 5 (E39)
"Klauzula sumienia nakazuje mi zapitaxxx wszędzie 10m/s"
-
- Forumowicz
- Posty: 1170
- Rejestracja: 24-06-2009, 20:58
- Lokalizacja: Szczecin
- Płeć:
- Kontaktowanie:
- Status: Offline
Re: BMW 5 (E39)
Piękna galeria i opis
Bóg po to dał nam nogi ,żebyśmy mogli dojść tam gdzie nie można dojechać na glebie..
- pilot
- Forumowicz
- Posty: 2493
- Rejestracja: 16-03-2009, 16:03
- Lokalizacja: 53.447171,14.553909
- Płeć:
- Kontaktowanie:
- Status: Offline
Re: BMW 5 (E39)
Tak jest.
Od jakiegoś czasu "walczyłem" w tym samochodzie (V8 4.4) z dziwnym wyciekiem chłodziwa.
Generalnie samochód od początku zakupu (2016) miał mniejsze lub większe "doleglwości wodne", bo przyszedł do mnie z już zmasakrowanym zbiorniczkiem wyrównawczym, i jak się potem okazało, kruszącym się od zmęczenia temperaturowego króćcem węża wodnego. Bez wskaźnika-spławika poziomu płynu i z niewiadomego pochodzenia korkiem wlewu.
Pierwsze testy na obecność spalin w chłodziwie wypadły na NIE. A więc zaczęło się poszukiwanie innego winowajcy i sukcesywne wymienianie podejrzanych dróg wodnych. W międzyczasie [już od wymiany zbiorniczka wyrównawczego (Febi)] do układu trafił Prestone, i odtąd jego 4-litrowa buteleczka stała się stałym pasażerem podróżującym w bagażniku. Razem z mechanikiem BMW szukaliśmy miejsca wycieku, zmienialiśmy wężyki, to, tamto - siamto. Przód silnika jeśli chodzi o układ wodny praktycznie stał się nowy, a jednak wyciek nie ustawał. Owszem zmniejszył się, (na początku nie zwróciłem na to uwagi) ale nie ustawał. Nawet mimo zaaplikowania do systemu termostatu otwierającego się przy 89st. C. - co powinno owocować mniejszymi ciśnieniami wraz ze spadkiem temperatury
Zniechęcony dałem więc nieco za wygraną swoje podejrzenia kierując w stronę tyłu silnika, czując zbierające się nad głową czarne chmury. Potulnie dolewałem po 200ml płynu co jakiś czas, a samochód od czasu do czasu witał mnie wstydliwą plamką gdzieś pod silnikiem.
Jednocześnie nie dawało mi spokoju to, że czasem przy diagnostyce komputerowej, widziałem gdzieś błąd "Auxiliary pump coś-tam". Raz był, raz nie, rozejrzałem się w necie za tym błędem, no i się dowiedziałem. Uszkodzona pompa wspomagająca obieg! No świetnie... Co jeszcze!
Jednocześnie w drugim podobnym samochodzie (m57) toczyła się równoległa batalia z przegrzewaniem się samochodu (oberwał wiatrak klimy co było brzemienne w skutki) i były już wcześniej przeboje z działaniem klimy jako takiej i nawiewów. Gdy problemy z układem wodnym się uspokoiły, temat nawiewów powrócił na tapetę, a sugeruje się w tym przypadku zwrócić swoją uwagę w stronę elektrozaworów nagrzewnicy. Okazało się, że możliwa jest ich samodzielna regeneracja za pomocą ogólnie dostępnych zestawów naprawczych.
Eureka!
Od jakiegoś czasu "walczyłem" w tym samochodzie (V8 4.4) z dziwnym wyciekiem chłodziwa.
Generalnie samochód od początku zakupu (2016) miał mniejsze lub większe "doleglwości wodne", bo przyszedł do mnie z już zmasakrowanym zbiorniczkiem wyrównawczym, i jak się potem okazało, kruszącym się od zmęczenia temperaturowego króćcem węża wodnego. Bez wskaźnika-spławika poziomu płynu i z niewiadomego pochodzenia korkiem wlewu.
Pierwsze testy na obecność spalin w chłodziwie wypadły na NIE. A więc zaczęło się poszukiwanie innego winowajcy i sukcesywne wymienianie podejrzanych dróg wodnych. W międzyczasie [już od wymiany zbiorniczka wyrównawczego (Febi)] do układu trafił Prestone, i odtąd jego 4-litrowa buteleczka stała się stałym pasażerem podróżującym w bagażniku. Razem z mechanikiem BMW szukaliśmy miejsca wycieku, zmienialiśmy wężyki, to, tamto - siamto. Przód silnika jeśli chodzi o układ wodny praktycznie stał się nowy, a jednak wyciek nie ustawał. Owszem zmniejszył się, (na początku nie zwróciłem na to uwagi) ale nie ustawał. Nawet mimo zaaplikowania do systemu termostatu otwierającego się przy 89st. C. - co powinno owocować mniejszymi ciśnieniami wraz ze spadkiem temperatury
Zniechęcony dałem więc nieco za wygraną swoje podejrzenia kierując w stronę tyłu silnika, czując zbierające się nad głową czarne chmury. Potulnie dolewałem po 200ml płynu co jakiś czas, a samochód od czasu do czasu witał mnie wstydliwą plamką gdzieś pod silnikiem.
Jednocześnie nie dawało mi spokoju to, że czasem przy diagnostyce komputerowej, widziałem gdzieś błąd "Auxiliary pump coś-tam". Raz był, raz nie, rozejrzałem się w necie za tym błędem, no i się dowiedziałem. Uszkodzona pompa wspomagająca obieg! No świetnie... Co jeszcze!
Jednocześnie w drugim podobnym samochodzie (m57) toczyła się równoległa batalia z przegrzewaniem się samochodu (oberwał wiatrak klimy co było brzemienne w skutki) i były już wcześniej przeboje z działaniem klimy jako takiej i nawiewów. Gdy problemy z układem wodnym się uspokoiły, temat nawiewów powrócił na tapetę, a sugeruje się w tym przypadku zwrócić swoją uwagę w stronę elektrozaworów nagrzewnicy. Okazało się, że możliwa jest ich samodzielna regeneracja za pomocą ogólnie dostępnych zestawów naprawczych.
Eureka!
"Klauzula sumienia nakazuje mi zapitaxxx wszędzie 10m/s"
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika